Wiadomo nie od dziś, że bardzo lubię produkty od Nivea, natomiast zawsze staram się podchodzić do recenzji wiarygodnie i na podstawie prawdziwych spostrzeżeń w trakcie lub po testowaniu produktu.
Wcześniejsza wersja płynu micelarnego, którą posiadałam (wersja zielona) dobrze się u mnie sprawdziła, wiedziałam że i w tym przypadku złych niespodzianek nie będzie. Nie myliłam się.
Płyn znajduje się w plastikowej, przezroczystej buteleczce o dużej pojemności (400 ml). Zamykanie jest na klik, które z pewnością jest solidne i nie trzeba się obawiać, że coś niekontrolowanie wypłynie.
Zapach? wyczuwalny, ale nienachalny. Ciężko mi jest go porównać do czegoś lub jakiegoś innego produktu. Mi osobiście nie przeszkadza.
Płyn dobrze sobie radzi z makijażem. Zmywa wszystko i wystarczy tylko przytrzymać wacik z płynem przez chwilę na powiece, a pozostałości makijażu pozostaną na waciku.
Po usunięciu makijażu z twarzy, wyczuwam odświeżenie i całkowite oczyszczenie. Przyjemnie odczucie :)
Nie odnotowałam szczypania, ani innych niechcianych reakcji. Nawet się tego nie obawiałam w przypadku Nivea :)
Na tą chwilę, jedyny minus który widzę to cena +/- 18,00 zł